niedziela, 24 września 2017

Fallen- rozdział 1

Hejka.
Zapraszam na pierwszy rozdział Fallen:)
*************************
Usiadłem gwałtownie na krześle oddychając ciężko. Znowu ten sam sen. Powracający do mnie kilka razy w miesiącu. Wiedziałem, że wróci, wiedziałem nawet KIEDY wróci, a jednak nie potrafiłem zapanować nad swoim ciałem kiedy ponownie i ponownie jak w zepsutym odtwarzaczu wideo ktoś puszczał film w mojej głowie. Na okrągło, ciągle te same sceny i słowa. Minęły prawie trzy lata, a ja ciągle z tym walczyłem.
- Obudziłeś się już?- Usłyszałem koło siebie kobiecy głos. Chociaż kobiecy to tutaj duże pomówienie. Po prostu głos kumpeli z klasy. Nowej kumpeli. Z nowej klasy. Liceum. Trzeciej. Normalna (w miarę) kumpela. Którą lubiłem i której nie chciałem przemeblować twarzy za głupie odzywki. Nawet jak głupio prawiła lubiłem spędzać z nią czas. Odprężałem się przy niej. Wiedziała kiedy milczeć, a kiedy mówić. No i znała moje prawdziwe oblicze. I się nie bała. Nawet mnie wyśmiała jak zobaczyła moje zdjęcia z gimnazjum, mówiąc na mnie słodziaśny punk.
Przeciągnąłem rękoma po twarzy jęcząc w nie cicho.
- Taaa…. Długo spałem?
- Praktycznie całą przerwę śniadaniową. W domu się nie wyspałeś?- Zapytała podając mi mój zeszyt, który pożyczyła ode mnie na początku przerwy. Uśmiechnąłem się krzywo.
- Nie jest tak źle. Siedziałem do późna ucząc się na sprawdzian.- Prychnąłem cicho pod nosem. Dziewczyna odgarnęła palcami swoje króciutkie rude włosy do tyłu i zaśmiała się głośno.
- I po co się uczyłeś skoro nie było sprawdzianu?
- To, że ty żyłaś nadzieją, że go nie będzie nie znaczy, że i ja tak mam.
- Ja się wyspałam.- Odgryzła się pokazując mi język. Zaśmiałem się cicho pod nosem. Tatiana była jedyną osobą w klasie która ze mną rozmawiała. Chociaż stwierdzenie „w klasie” było dużym niedomówieniem, ponieważ ona była jedyną osobą w szkole, która ze mną gadała wtedy kiedy nie musiała. Głupie uczucie. Jest się znanym w całej budzie, a gadać tylko z jedną osobą.- Facet od matmy pytał się czy coś ci się stało.- Dodała grzebiąc w swoim telefonie. Uniosłem do góry prawą brew.
- Kiedy?
- Przyszedł do klasy w połowie twojej drzemki.- Rzuciła. Wyprostowałem się jak struna
i wlepiłem w nią uważnie spojrzenie. Jeżeli w domu dowiedzą się, że spałem… Zerknęła na mnie ukradkiem i ponownie spojrzała na ekran telefonu uśmiechając się delikatnie.- Spokojnie. Powiedziałam mu, że bolała cię głowa i odpoczywasz, a nie chcesz iść do pielęgniarki bo będzie chciała ci dać jakieś leki, a ty nie bierzesz żadnych tabletek. 
- Mówił czego chciał??
- Podobno chciał abyś oprowadził po szkole jakiegoś nowego ucznia, który od dzisiaj będzie się u nas uczył, ale stwierdził, że nie będzie ci przerywał drzemki i poprosi o to kogoś innego z Rady.
- Nowy uczeń? Po przerwie śniadaniowej??
- Ja tu tylko sprzątam.- Uniosła ręce pokazując, że to nie jej wina po czym odłożyła na chwilę telefon na swoje szczupłe nogi.- Nie pytaj mnie o takie rzeczy.- Powiedziała i zagapiła się na grupkę chłopaków z naszej klasy, którzy wygłupiali się kilka ławek przed nami. Sportowy i wyluzowany typ chłopaków, tak bym ich nazwał. Nie gadaliśmy ze sobą, no bo przecież nikt nie chciał gadać
z członkiem Rady, ale nie przeszkadzali mi. Niczym nie podpadli. Byli dla mnie neutralni. Wiedziałem, że jeden z nich podobał się Tatianie. Wiedziałem nawet który. Ten, co właśnie odsłaniał z jakiegoś powodu swój nawet dobrze umięśniony brzuch. Przeciągnąłem delikatnie koniuszkiem języka po swoich wargach. Sam lubiłem popatrzeć na dobrze umięśnionych facetów, ale nie wykonywałem w ich kierunku żadnego ruchu. W końcu nieszczęśliwie zakochany od dwóch lat gej-prawiczek nie będzie miał na tyle jaj aby spróbować czegoś z kimś do kogo nic nie czuje. Nie wiem? Może inni by próbowali, ale nie ja. Wiem- dziwny jestem. Puknąłem ją delikatnie w ramię kiedy za długo się na nich zagapiła. Wróciła ze swojego świata marzeń i spojrzała na mnie nie rozumiejąc o co mi chodzi.
- Ślina ci cieknie po brodzie.- Powiedziałem żartobliwie. Wytarł pospiesznie brodę lewą ręką. Zaśmiałem się cicho. Walnęła mnie mocno w ramię.
- Głupek!- Zawołała. Zaśmiałem się głośniej. W klasie momentalnie zapanowała cisza. Miałem to aktualnie gdzieś. Wiedziałem, że ich szok za chwilę przejdzie i już niedługo przestaną się interesować tym „Małomównym, ponurym kujonem z Rady” który pierwszy raz chyba zaśmiał się
w ich towarzystwie.
- A teraz się rumienisz.- Dodałem. Rzuciła się na mnie ze swoimi piąstkami. Bez trudu przytrzymałem jej nadgarstki tuż przy swojej twarzy.- No już, już. Spokojnie. Już ci nie dokuczam.
- Kłamiesz! Zawsze to robisz!- Fuknęła oburzona siadając na mojej ławce.
- Zejdź z ławki.- Poprosiłem ją spokojnie. Spojrzała na mnie i prychając oburzona odwróciła głowę w bok.
- Chyba śnisz.- Burknęła pod nosem. Uśmiechnąłem się łobuzersko.
- Jasne różowe w czarne kotki.- Mruknąłem cicho pod nosem. Spojrzała na mnie gwałtownie po czym pospiesznie zeszła z ławki i poprawiła dokładnie przykrótką spódniczkę.
- Zboczeniec.- Warknęła uderzając mnie kantem ręki w czoło. Skrzywiłem się. To zabolało.
- A wiesz, że kobieta patrząca się na mięśnie mężczyzny jest tak samo odbierana jak mężczyzna gapiący się na tyłek kobiety. Podobne sytuacje. Mięśniowy zboczeńcu.-Odgryzłem się jej. W ostatniej chwili uchyliłem się przed jej piórnikiem.
- Ty…. Ty…. Ty…
- Bo się zapowietrzysz.- Upomniałem ją, a ona znowu rzuciła się na mnie z pięściami, w tej samej chwili, co zadzwonił dzwonek. Kiedy tylko denerwujące urządzenie przestało się drzeć do klasy zajrzał nauczyciel od Angielskiego. Nie przepadałem za tym kolesiem. Skrzywiłem się delikatnie, starając się ponownie przybrać maskę obojętności. Belfer od razu spojrzał na mnie i kiwnął w moją stronę głową. Znak, że mam do niego podejść.
- Tatiana wystarczy.- Powiedziałem cicho. Odsunęła się i spojrzała w stronę drzwi. Jej skrzywienie i niechęć do nauczyciela nie była aż tak dobrze ukryta jak moja. Wszyscy w klasie wiedzieli, że ta mała, ruda wariatka nienawidziła tego kolesia. Bez słowa przeszedłem przez klasę
i wyszedłem na korytarz. Po zamknięciu drzwi spojrzałem wyczekująco na nauczyciela
- Znowu zadajesz się z tą głupią dziewuchą.
- Z całym szacunkiem proszę pana wcale nie uważam, że Tatiana jest głupią dziewuchą.- Upomniałem delikatnie nauczyciela.
- W porównaniu do ciebie mam wgląd w jej oceny, więc….
- Jeszcze raz z całym szacunkiem. Jako członek Rady mam taki sam wgląd w jej oceny jak
i pan i na dodatek znam ją na stopie prywatnej, więc wiem jakim typem człowieka ona jest.
- Wiele razy ci powtarzałem, że ktoś taki jak ty nie powinien się z nią zadawać tylko dlatego, że….
- A ja wiele razy powtarzałem wszystkim nauczycielom, że będę zadawał się z kim chcę,
a moje oceny i tak na tym nie ucierpią.- Powiedziałem chłodno. Nauczyciel zrobił się cały czerwony na twarzy.
- Fabio czyś ty…
- Możecie swoją jebaną kłótnie kochanków zostawić na później?- Warknął ktoś, kto stał za nauczycielem opierając się lewą nogą oraz plecami o ścianę. Spojrzałem w tamtym kierunku. Patrzyłem na średniego wzrostu chłopaka z filetowymi włosami sięgającymi mu ramion. Włosy po lewej stronie były wygolone odsłaniając ucho pełne kolczyków. Nawet w jego wardze znajdował się jeden kolczyk. Mundurek ewidentnie założony w sposób niewłaściwy uwidaczniał trochę jego wyćwiczone ciało. Prawą rękę miał owiniętą bandażem.
Zaczerpnąłem głośno powietrza.
Wiedziałem, że pojawienie się kogoś takiego w szkole będzie dla mnie kłopotem. A kłopot ten okazał się być katastrofą naturalną, kiedy dowiedziałem się, że chłopak zwany Eighto od dnia dzisiejszego został naszym nowym kolegą w klasie.
 *******************************************
Krótkie mi coś te rozdziały wychodzą;/
eh... a zresztą....
Pozdrawiam i do poczytania za tydzień Gizi3031;*

1 komentarz:

  1. Hejka,
    rozdział wspaniały, Tatiana polubiłam, a Fabio jest członkiem rady w szkole świtnie, choć właśnie czy będą klopoty z nowym...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń