niedziela, 17 września 2017

PROLOG- Fallen

Nie wiem jak wy, ale mam takie blogi, do których uwielbiam wręcz wracać. Historie, które chwyciły mnie za serce i dość często wyciągały mnie z dołka oraz poprawiały mi humor. Mam takich swoich "autorów" internetowych, których mam przeczytane praktycznie wszystkie opowiadania jakie są dostępne na internecie i jakie udało mi się znaleźć pod ich nickami.
Są to blogi, które są aktualizowane co tydzień jak i takie, które od dobrych dziesięciu lat nie były odwiedzane przez prawowitych autorów. Opowiadania, które mimo dużej ilości tekstu czytałam w jeden wieczór, albo takie, które odbierały mi chęć czytania.
Kiedyś dość długo namawiano mnie na przeczytanie jednego opowiadania. Zawsze znalazłam jakiś pretekst aby z niego zrezygnować. A to wystrój bloga mi nie pasował. A to sam jego tytuł. Nie pasowało mi to i owo, aż doszłam do momentu, że nie miałam czego czytać z tych "zaplanowanych" przeze mnie do przeczytania opowiadań aż usiadłam przed komputerem i wręcz zmusiłam się do przeczytania tego opowiadania. Nim się obejrzałam zegar wskazywał trzecią rano, a ja czytałam ostatni rozdział śmiejąc się i zachwycając nim w poduszkę, aby nie pobudzić innych domowników.
Ostatnio idąc swoim starym nawykiem chciałam wrócić po raz setny do dlatego opowiadania. Poprawić sobie humor. Pocieszyć się.
I wtedy pojawił się mały problem...
Blog ten został usunięty!!;(
Nie ma nigdzie tego opowiadania.
Sama prowadzę już trzeci blog i czasami (częściej niż rzadziej) nie jestem zadowolona z tego co piszę, ale jakoś nie wzięło mnie na to aby usuwać te blogi. Nawet jeżeli kiedyś przestane pisać nie mam zamiaru ich usuwać. Nie wiem kto je czyta i czy w ogóle ktos je czyta, ale nie chciałabym odbierać komuś radości z czytania moich opowiadań (chociaż wiem, że nie są zachwycające), więc dlaczego.... dlaczego jeden z moich ukochanych blogów zniknął?!
:(
Eh... po tym dość opiewającym w słowa wywodzie zapraszam was na prolog nowego, krótkiego opowiadania. Po tym chyba zacznę wrzucać jedno z dłuższych chociaż jeszcze nie jest do końca napisane i jakoś nie zapowiada się abym szybko je skończyła, ale cóż. Może jak już zacznę je dodawać będę miała większą motywację aby je dokończyć??
Już nie zanudzam i zapraszam do czytania:)
*********************************
Siedział sztywno w zniszczonym fotelu gapiąc się z niedowierzaniem w ekran swojego nowego telefonu. Nie słyszał śmiechów swoich znajomych z- już od dzisiaj- dawnego gimnazjum. Przeciągnął kilka razy językiem po spierzchniętych wargach pozwalając aby metal kolczyka znajdującego się w tym organie przesunął się po ustach.
- Stary! Wracamy do świata żywych! Dzisiaj w końcu skończyliśmy gimbazę, a ty siedzisz
z nosem w tej cegłówce! Napisz starym, że wrócisz później i pij swoją kolejkę!- Krzyknęła jedna
z dziewczyn z jego klasy. Nie przepadał za nią, ale cóż. Nie on był organizatorem owej imprezy, wiec nie mógł jej od tak wyjebać na zbity pysk. A miał na to ogromną ochotę.
- Fabio co jest?- Zapytał młody punk z klasy niżej, który jakimś cudem należał do ich paczki. Chłopak zwany Fabio schował telefon do kieszeni swojej bluzy i dźwignął się ze zniszczonego fotela.
- Sorry, ale ja już się zmywam.- Powiedział zarzucając swój plecak na ramie. W  gronie jego znajomych zapanowała cisza, przerywana jednie głośnymi dźwiękami rocka wydobywającego się
z przenośnych mini głośników podłączonych do czyjejś komórki.
- Już się zmywasz?
- Ta…. Obowiązki wzywają.- Powiedział przez zaciśnięte gardło.
- Co? Nasza dzidzia leci do domku bo starzy tak mu kazali.- Zadrwiła owa dziewczyna, której tak nie trawił. Uniósł rękę do góry ale powstrzymał się w ostatniej chwili, tuż przed jej twarzą.
- Zamknij ryj zdziro.- Warknął i splunął pod jej nogi. Ruszył w stronę wyjścia z ich „umiejsców”, kiedy ktoś złapał go gwałtownie za ramię. Spojrzał w tamtym kierunku i skrzywił się nieznacznie.
- Co ty odpierdalasz?!
- Medard daj mi spokój. Idę stąd.
- To, że idziesz nie znaczy, że musisz….- Wysoki, dobrze zbudowany chłopak urwał, kiedy dostał w twarz od drobniejszego osobnika. Fabio wybiegł szybko na zewnątrz, próbując powstrzymać cisnące mu się do oczu łzy. Biegł na oślep nie mogąc w to uwierzyć, przecież to nie może być prawda.
Kilian pewnie znowu się wkurwił i dlatego to napisał. Wiedział, że ten człowiek jest jebnięty
i jest zdolny do wszystkiego.
Jakiś cichy głosik w tyle jego głowy szeptał cicho, że nawet ktoś taki jak Kilian nie byłby na tyle szurnięty aby robić sobie z czegoś takiego żarty.
A skoro nie robił sobie z tego żartów, to jednak naprawdę….

 ****************************
No to się szarpnęłam na długą notkę nie ma co. Po prostu jak nie ja;/
Zapraszam za tydzień na rozdział pierwszy.
Pozdrawiam Gizi03031;*

1 komentarz:

  1. Hejka,
    cudownie, ale co tam było napisane, że Fabio tak zareagiwał, początek przypadł mi do gustu...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń