niedziela, 1 lipca 2018

Dźwięki Miłości rozdział 2

Hejka.
Bez zbędnych ceregieli zapraszam do czytania:)
**********************************************************

Wziąłem głęboki oddech i raźnym krokiem wszedłem do holu wielkiego hotelu. Nie spodziewałem się, że to tak znane miejsce. Rozejrzałem się nerwowo dookoła siebie i podszedłem do wysokiej lady przy której zebrało się kilku innych zainteresowanych ze skorzystania z atrakcji hotelu. Stanąłem na końcu kolejki i poprawiłem nerwowo kraciasta koszulę. Aki pomógł mi się ubrać i trochę zmienić to jak teraz wyglądałem. Ubrał mnie w jasnoniebieskie jeansy chociaż ja chciałem ubrać czarne. No ale nie kolor był ważny tylko to jak bardzo opinały się na moim tyłku. Do tego dołączył mi czarny pasek z ćwiekami oraz czarno-białe trampki. Powiedział, że czarna koszulka bez nadruku będzie lepsza niż niebieska z fioletowymi mazajami. Tak samo jak koszula na krótki rękaw w niebieską kratę niż zielona bluza z kapturem. Na ręku kilka rzemyków. Kazał mi zdjąć moje szkła kontaktowe, a ubrać moje okulary w ciemnej i grubej oblamówce. Nie pozwolił mi związać całych włosów tylko ułożył je w taki sposób iż wyglądały na ciemniejsze niż w rzeczywistości były. Dziękowałem mu za to, że pozwolił mi łaskawie użyć moich owocowych delikatnych perfum. Do tego dobrał mi jeszcze torbę i takiego oto wypuścił do ludzi. Do świata.

- Tak?- Zapytała młoda recepcjonistka. Odchrząknąłem zmieszany. Przydałoby się trochę wody.

- Jestem tutaj z kimś umówiony.- Powiedziałem cicho i ponownie odchrząknąłem.

-  Z kim?

- Em… ettoo…. Wiem, że osoba ta czeka na mnie w pokoju 690.- Powiedziałem. Wszyscy pracownicy hotelu, którzy byli w pobliżu jak jeden mąż spojrzeli na mnie tak jakoś… dziwnie.

- A. Rozumiem. Portier za chwilę tam pana zaprowadzi. Proszę poczekać. – Powiedziała. Kiwnąłem twierdząco głową i podszedłem do maszyny z napojami znajdującej się w połowie korytarza. Rozejrzałem się po jej zawartości i po chwili postanowiłem wybrać Ice Tea cytrynową.

- Proszę za mną.- Powiedział młody portier. Drgnąłem i po chwili ruszyłem za nim. Weszliśmy do ciasnej windy, która po chwili zawiozła nas na trzecie piętro. W milczeniu przeszliśmy przez jasny korytarz z ciemnym dywanem. Nie mogłem skupić się na szczegółach.- To tutaj.- Powiedział i wskazał mi drzwi na końcu korytarza. Z dala od windy. Z dala od schodów.

Drzwi na końcu świata.

- Dziękuje.- Szepnąłem cicho i poczekałem aż odejdzie. Upiłem trochę napoju. Był fajny. Chłodny. Przeciągnąłem językiem po wargach nawilżając je w ten sposób. Spojrzałem na zegarek. 20.29. Wypuściłem głośno powietrze z płuc i zapukałem dwa razy w drzwi. Czekałem w napięciu zastanawiając się czy nie lepiej byłoby uciec. Przecież facet jeszcze mnie nie widział. Nie wie jak wyglądam, więc nawet jeżeli spotkalibyśmy się na mieście to by nie wiedział, że ja to ja i przeszlibyśmy koło siebie…

Drzwi uchyliły się delikatnie. Wstrzymałem oddech. Po drugiej stronie stał wyższy ode mnie o dwie głowy mężczyzna. Tak. Ewidentnie widać było, że to mężczyzna. Nie chłopiec jak ja tylko mężczyzna. Dobrze zbudowany, wysoki, różowo włosy typek o takim samym kolorze oczu. Przeciągnął długimi palcami po swoich mokrych włosach i spojrzał na zegarek za swoimi plecami. Uśmiechnął się i otworzysz szerzej drzwi.

Dlaczego on miał na sobie tylko szlafrok?!

Kiwnąłem głową i wszedłem do środka. Zamknął za mną drzwi.

- Wejdź. Przecież nie zrobimy tego w przejściu. No chyba że chcesz?- Zapytał. Miał głęboki, zachrypnięty, męski głos. Po moim kręgosłupie przebiegł silny dreszcz.

- Nie.- Powiedziałem cicho i ruszyłem w stronę wnętrza pokoju. Było tam tylko jedno łóżko. Mały stolik koło którego stały dwa fotele. Na jednym z foteli wisiały jego ciuchy. Rozejrzałem się dookoła. W pokoju tym nie było naprawdę nic więcej co by jakoś przykuło moją uwagę.

- Będziesz tak stał Panie Studencie?- Usłyszałem jego cichy głos tuż przy swoim uchu. Drgnąłem i spojrzałem za siebie. Stał kilka centymetrów za mną. Zadarłem głowę do góry aby móc na niego spojrzeć.

- Mogę…- Zapytałem i spojrzałem gdzieś na bok.

- Jasne. Ale nie każ mi długo czekać bo tam po ciebie przyjdę i zrobimy to dokładnie w tym miejscu w którym będziesz stał.- Powiedział i przeciągnął palcami po moim ramieniu zostawiając za sobą gęsią skórkę. Kiwnąłem głową i udałem się do łazienki. Zamknąłem za sobą drzwi i spojrzałem w lustro przed sobą. Byłem czerwony na twarzy. Jak burak. Dosłownie.  Co ja robię?



Leżałem na łóżku ubrany w biały, hotelowy szlafrok oraz w swoje błękitne bokserki. Żniwiarz siedział koło mnie i obcałowywał moje ramiona i szyje. Zagryzałem delikatnie wargi aby nie wydać z siebie żadnego dźwięku. Jego prawa ręka wdarła się między moje nogi i zacisnęła na moim przyrodzeniu. Jęknąłem głośno wyginając plecy w łuk.

- Jak teraz tak reagujesz to co będzie później…- Zamruczał mi do ucha i zaczął je molestować swoim językiem oraz ustami. Idąc za dobrą radą Akiego robiłem mniej więcej to samo co on. Wsunąłem drżącą rękę pod jego szlafrok i położyłem na jego kroku. Ja i on drgnęliśmy zaskoczeni. On tym, że go dotknąłem i miałem zimne ręce, a ja tym że nie miał on bokserek. Dotykałem go bezpośrednio. Myślałem, że umrę z zażenowania, kiedy zacząłem poruszać swoją ręką w górę i w dół, a on po chwili zaczął rosnąć w mojej dłoni.

- Ręce ci drżą.- Zauważył chuchając mi do ucha.

- Przepraszam… dawno tego nie robiłem.- Skłamałem cicho. Uniósł głowę do góry i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się szeroko.

- To trzeba sobie wszystko przypomnieć. Od podstaw. Kiedy ostatnio to robiłeś?- Zapytał. Eee… etto… i co ja mam mu powiedzieć? Em…

- Jakieś dziewięć- dziesięć miesięcy temu.- Powiedziałem. Uwolnił się z mojej ręki i umościł się między moimi nogami. Zaczął obsypywać moją klatkę piersiową licznymi pocałunkami drapiąc od czasu do czasu paznokciami moje żebra. Nie chciałem tego ale moje ciało wyginało się pod jego dotykiem tak jak on tego chciał.

- Często to robiłeś kiedy miałeś do tego okazję?- Zapytał schodząc ustami coraz niżej. Zatrzymał się w połowie i zanurzył swój język w moim pępku. Drgnąłem mocno.

- Zrobiłem to kilka razy z moim byłym…- Kłamałem płynnie wcześniej przygotowane przeze mnie i Akiego formułki. Uniósł się na łokciach i zaczął się bawić gumką z moich majtek.

- Więc dziewictwo straciłeś nie tak dawno temu, prawa?

- Mmm. R… Rok.- Skłamałem. Jak się zorientuje…

- Spoko.- Powiedział i płynnym ruchem ściągnął ze mnie bokserki. Uniosłem się na łokciach aby dokładnie mu się przyjrzeć.- Po prostu muszę się tobą zająć jakby to był twój pierwszy raz.- Wzruszył od niechcenia ramionami i zanurkował między moimi nogami biorąc starczące przyrodzenie głęboko do ust. Opadłem na poduszki z głośnym jękiem.



Woda nie przestawała lecieć w pomieszczeniu obok. Wsunąłem nogi w buty i zarzuciłem torbę na ramię. Rozejrzałem się po pokoju aby upewnić się czy czegoś nie zapomniałem. Nie chciałem tutaj wracać. Na szafce nocnej zostawiłem moim zdaniem odpowiednią kwotę aby pokryć swoją część opłaty za pokój.

Otworzyłem delikatnie drzwi i na paluszkach najszybciej jak mogłem udałem się do windy. Kiedy tylko się w niej znalazłem wcisnąłem przycisk, który zabierze mnie na parter. Położyłem dłoń na obolałych biodrach. Bolało. Bolało jak cholera! Biodra, Tyłek. Gardło. Tyłek! O tak! On najbardziej! Ciekawe jak by mnie potraktował gdybym powiedział, że robiłem to najdawniej z miesiąc temu? Fakt. Przygotował mnie. Było nawet przyjemnie. Ale jak już we mnie wlazł…

Zobaczyłem przed oczami etap powstawania czarnej dziury. Zamiast mózgu posiadałem czarną materie, a moje ciało zamieniło się w czarną masę. Wyszedłem szybkim krokiem z hotelu i dopadłem do pierwszego lepszego autobusu. Aby odjechać stąd najdalej, a później trafię już do domu. Włączyłem telefon stojąc oparty o rurę na środku autobusu. Nie miałem siły usiąść. Kiedy stałem nie bolało aż tak bardzo. 

Uśmiechnąłem się pod nosem. Dlaczego mnie to nie zdziwiło? Ah ten Aki. Za dużo się martwi.

Aki



Dojechałeś?

Odezwij się jak będziesz mógł?

Nic ci nie robił?

Znasz go?

Zrobiłeś to czy spieniałeś? Powiedz, nie będę się śmiał jak uciekłeś?

Powiedź gdzie jesteś. Przyjadę po ciebie.

Nie zostawaj z nim na noc!

Sojin! Odpisz! Czekam na ciebie u ciebie na pokoju!

Wracasz?

Sojin…

Sojin…

Sojin…

Kurwa! Zjebie! Odezwij się!

Idę na przystanek jak nie przyjedziesz kolejnym autobusem to idę do tego zasranego hotelu!

Myślisz, że nie przyjdę?! Ściągnę z ciebie tego zboczeńca i zabiorę do domu!

Sojin! W tej chwili odpisz!

Martwię się głupku… jesteś moim jedynym przyjacielem… nie chce aby stała ci się krzywda…

Sojin…



Uśmiechnąłem się. Zdziwiłbym się gdybym nie dostał od niego chociaż jednej wiadomości przez cały ten czas. Zerknąłem na zegarek. Zbliżała się druga w nocy. Mam nadzieję, że nie czeka na tym przystanku jak głupi.

Wracaj do pokoju i zrób mi ciepłej herbaty i ciepłej kąpieli. Nie miałem okazji się wykąpać po tym wszystkim. Niedługo będę.



Napisałem. Puścił mi tylko strzałkę. Uśmiechnąłem się. Mam nadzieję, że znajdzie kogoś kto pokocha go takiego jakim był. Chociaż on w to nie wierzył (a głupi wierzył w jedną jedyną miłość) to ja w to wierzyłem. Ale się dobraliśmy.

Zmarszczyłem czoło kiedy mój telefon znowu zawibrował. Czyżby Aki chciał mi o czymś powiedzieć? Wysiadłem na moim przystanku i odblokowałem telefon. Dostałem nową wiadomość z serwera randkowego. Eh… nie chciałem się teraz z nikim spotykać.

Masz nową wiadomość od Żniwiarz.



Przełknąłem głośno ślinę. Czego on chciał? Przecież to miał być jednorazowy numerek bez zobowiązań. Otworzyłem wiadomość jaką przesłał i aż przystanąłem na schodach prowadzących na piętro, na którym mieszkałem.

Rok temu?! Rok temu?! Czy tak kurwa by wyglądało łóżko po roku bez pierdolenia?! Ty kłamliwy gówniarzu lepiej żebym nie spotkał cię już nigdy więcej bo wtedy łóżko będzie wyglądać gorzej niż po dzisiejszym twoim PIERWSZYM RAZIE!

Kłamliwy oszust!






Dlaczego do kurwy nędzy wysłał mi zdjęcie łóżka i to z poprawioną pościelą tak aby było wszystko widać?!

I co go interesuje to, że to był mój pierwszy raz?! Powinien się cieszyć, że mógł sobie dzisiejszej nocy zamoczyć!

 *********************************************************
I jak wam się spodobało??
mam nadzieje, że komuś się spodobało:)
pozdrawiam Gizi03031








1 komentarz:

  1. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, och Soji masz prze... ale żniwiarz Lateo moze go znaleźć z innego konta jako ktoś inny spotkać się i... ale mialam wrażenie, że w tym hotelu znają tamtego jakieś takie dziwne poruszenie... a Ski to super kumpel...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń