zapraszam na nowe opowiadanie.
Ze względu na mój ograniczony budżet czasowy oraz natłok pracy oraz obowiązków musiałam z dodatku uczynić krótkie opowiadanie, a z długiego zrezygnować wiedząc, że nie uda mi się go ukończyć na czas (o czym nie było w ogóle mowy skoro miałam napisanych tylko 3 rozdziały i wszystko leżało i kwiczało).
Nie wiem czy po tym uda mi się coś jeszcze napisać i wstawić. Nie chciałabym się żegnać z tym blogiem przynajmniej do końca 2018 roku, ale nie wiem jak to będzie z czasem aby przysiąść, coś napisać i dodać.Z tym ostatnim nie będę miała problemu, gorzej z tym pierwszym i drugim.
Zadam wam jeszcze jedno pytanie (na które odpowiedzi jestem bardzo ciekawa) i przestaję was dręczyć nudnym gadaniem oraz pozwolę wam się zagłębić w moje wypociny sprzed kilku lat (tak! kilku lat!):
ok.
pytanie.
…
Kto z was był w tym roku na Pyrkonie???? <3
*********************************************
Mam przyjaciela. Rok starszego
przyjaciela. Romantyka za dyche, który powiedział mi kiedyś, że swoje serce
odda razem z dupą. Romantyczne, prawda? Czasami zazdroszczę mu tej naiwności i
czystości. Pomimo tego ile w życiu przeszedł nadal się uśmiechał, żył dalej i
wierzył w jedną, nieskazitelnie czystą i trwającą do grobowej deski miłość.
Może gdybym chociaż trochę
wierzył w to co on nie byłbym teraz w tej beznadziejnej sytuacji. Nie leżał bym
na tym przeklętym łóżku w samych gaciach z rękoma przypiętymi kajdankami wysoko
nad moją głową i nie wpatrywałbym się w JEGO oczy, które mówiły mi jedno.
Jesteś trupem, Sojin Motokishi.
Ale może… tak. Wypadałoby zacząć
od początku. Bo co wam z tego, że powiem wam iż pewien facet właśnie chce mnie
zabić i sprawić abym cierpiał, jak nie będziecie wiedzieć co to za facet i
dlaczego chce mnie zabić? I dlaczego przykuł mnie do łóżka kajdankami? I
dlaczego leże w samych gaciach?!
No dobra. Nazywam się Sojin
Motokishi. Jestem uczniem trzeciej klasy liceum. W teorii mam już osiemnaście
lat, ale do praktyki brakuje mi jeszcze pół roku. Więc jeszcze przez pół roku
będę głupim siedemnastolatkiem. Nie wiem. Może jak bym już teraz miał te
osiemnaście lat…?
Opowiadałem wam o moim przyjacielu.
Akinori Chino. Rok starszy ode mnie chłopak chodzący do równoległej klasy. Nie,
nie pomyliliście się. Aki, że tak to ujmę kiblował rok. No dobra. Nie kiblował,
ale był zmuszony przez swoje życie zacząć liceum rok późnej. To tak jakby
kiblował. Chociaż z jego głową to powinien grzać już ławkę w jednym z
najlepszych uniwerków w mieście.
O. Uniwerek. Zło nieczyste!
Pokusa! Cholerny budynek i renoma, która nakłoniła mnie do tego aby podszywać
się pod pieprzonego studenta pierwszego roku. No weźcie pomyślcie. Nikt nie
ruszy dzieciaka z liceum. Ale studenta już tak. Może być między nimi nawet trzy
miesiące różnicy w wieku, ale inaczej to brzmi.
Bzykałem licealistę.
A.
Bzykałem studenta.
Jest różnica? No oczywiście, że
jest. Bo przy tym pierwszym zdaniu nikt nie da ci dokończyć, że ten licealista
jest rok starszy. Że kiblował. Że jest w ostatniej klasie. Dla wszystkich
będziesz idiotą który ruszył niewinne dziecko. A chuj z tym, że to dziecko samo
wepchało ci się do łóżka.
Aki mówił, że to zły pomysł
podawać się za studenta. Ale ja jak zawsze go zignorowałem. Miałem głęboko
gdzieś jego rady i zapisałem się na ten jebany portal Radkowy. A co! Przecież
jakoś musze wyrwać kogoś kto mnie zaliczy! Przecież nie będę wiecznie
prawiczkiem! A z racji tego iż jestem gejem nie jest mi łatwo znaleźć kogoś
chętnego. Ale dla chcącego nic trudnego. Zapisanie się na taki portal nie jest
tak trudne.
Imię, Nazwisko, Wiek, Wykonywany
Zawód, Twoje wymagania, Opowiedz coś o osobie.
Imię podałem prawdziwe. Oraz moje
wymagania i opowiedziałem o sobie również zgodnie z prawdą. A że inne dane
lekko naciągnąłem.
Ktoś puknął mnie w ramię.
Okręciłem się na krześle i spojrzałem na Średniej wielkości chłopaka o ciemnych
blond włosach i niebieskich oczach. Ubrany był w luźny dres. Na ręku miał
bransoletkę. Mój prezent dla niego z okazji opuszczenia murów szpitalnych.
- Co jest?- Zapytałem. Wypuścił
głośno powietrze z płuc.- No powiedź.
- To nie jest dobry pomysł.-
Mówił niewyraźnie patrząc mi hardo w oczy. Aki nie patrzy ludziom w oczy. Nawet
jak jest zły. Martwi się o mnie.
- Aki… Proszę cię. Dam sobie
radę.
- Wpisałeś, że masz 19 lat. To za
dwa lata…
- Za półtorej roku.- Przerwałem mu.
Wystawił w moim kierunku postawiony sztywno palec wskazujący. Oznaka, że mam
się zamknąć.
- Student? Czego? Co studiujesz?
Co? Co komuś powiesz, jak się zapyta co studiujesz?
- Nie będziemy gadać o moich
domniemanych studiach.
- Dom… Domnie… Co?- Zapytał
marszcząc czoło i pochylając się w moją stronę. Spojrzał dokładnie na moje
usta.
- Domniemanych. Czyli udawanych.
Nieistniejących.- Powtórzyłem powoli, aby wszystko zrozumiał.
- Nie używaj takich głupich
słów.- Burknął pod nosem czerwony na twarzy. Uśmiechnąłem się do niego i dałem
mu pstryczka w nos.- Jak ty się zachowujesz względem starszego.
- Panie starszy kąpałem się z
tobą, wiem kiedy pierwszy raz się masturbowałeś, wiem, że trzymasz jeszcze pod
łóżkiem swój pamiętnik z gimbazy, w
którym opisywałeś każdego aktora, który co się spodobał oraz wiem co robiłeś
kiedyś w składziku na miotły więc jeżeli chodzi o naszą dwójkę to nie powinno
istnieć takie coś jak starszy-młodszy.
- Pyskujesz.- Warknął. Pokazałem
mu język. Wskazał brodą na monitor komputera. Co znowu?- Wpisałeś, że
interesujesz się tylko seks bez zobowiązań. Chcesz tego?
- Aki. Ja nie jestem taki jak ty.
Nie wierze w miłość od pierwszego wejrzenia. I w tą pierwszą i jednocześnie
ostatnią miłość do grobowej deski.
- Nie boisz się?
- No z początku może… trochę…
boleć. Ale przy innych będzie mi już lepiej.
- Nie uda mi się ciebie odwieść
od tego debilnego pomysłu.- Zauważył. Pokręciłem przecząco głową i odwróciłem
się w stronę kompa. Wysłałem formularz potwierdzający. Po chwili dostałem sms’a
z potwierdzeniem dostania się do systemu i z gratulacjami.- A może pogadam z
moim kuzynem i on ci kogoś znajdzie. Kogoś zaufanego…
- Mówisz o tym dziadku, którego
nigdy nie miałem okazji zobaczyć nawet jak mieszkałem u ciebie przez dwa
tygodnie?
- Wtedy był na wyjeździe
służbowym.
- Ale mówisz o tym dziadku?
- To nie jest dziadek. Jest tylko
dziewięć lat starszy ode mnie.
- A ode mnie o dziesięć.- zauważyłem
inteligentnie.- Fajnie, że masz kuzyna geja, który może kiedyś pozna cię z kimś
fajnym, ale ja nie chce aby poznawał mnie twój dziadek z innymi dziadkami.
Zawsze ci powtarzałem, że największa dopuszczalna różnica wieku pomiędzy mną, a
drugą stroną to 7 lat. I to już mocno naciągana różnica wieku. Bo normalnie to
6 lat.
- Głupi jesteś, wiesz?- Zapytał.
Wyprostowałem się.
- Jestem najlepszy w klasie.
- Ale jednak głupi. Chcesz, idź.
Zatrzymywać cię nie będę, ale gumek też ci nie kupie. Tylko pamiętaj. Jak coś
się będzie działo to pisz i uciekaj.- Powiedział i ukrył twarz w dłoniach.
Przyglądałem mu się uważnie. Martwił się. W sumie też bym się o niego martwił.
Ale nie jestem już dzieckiem. No i mam dosyć tego, że wszyscy w mojej klasie gadają
kogo to już zaliczyli i w jakich pozycjach, a ja im mogę powiedzieć, że wczoraj
znowu byłem na randce z moją prawą ręką. Musze zmienić partnera chociaż na
jedną noc. Już rzygam tą prawą i lewą ręką. Znudziliśmy się sobie.
Telefon na biurku zawibrował
delikatnie. Sięgnąłem po niego. Wiadomość z serwera od: Żniwiarz.
Hej! Piszesz, że dopuszczalna różnica wieku to 25 lat. A jeżeli mam 24
lata a za cztery miesiące będę miał 25 urodziny, łapie się w twoich kryteriach?
Uśmiechnąłem się. Już ktoś
napisał. I nie jest taki stary.
24 to jeszcze nie 25 nawet jeżeli brakuje do pełnej daty jeden dzień.
Żniwiarz: Czyli zdałem egzamin wstępny:D. Piszesz, że
jesteś zainteresowany tylko seksem bez zobowiązań. Zainteresowany?
- Aki. Aki!- Wołałem go, ale nie
reagował. Puknąłem go w ramię. Drgnął i spojrzał na mnie. Pokazałem mu telefon.
Przeczytał wiadomość i zmarszczył czoło.
- Po co mi to pokazujesz?
- Co mam napisać?
- Już teraz nie wiesz co masz
robić, a jak przyjdzie co do czego to co robisz?
- Aki proszę cię. Powiedz mi.
- Dawaj.- Warknął i wyrwał mi
telefon z ręki. Napisał coś. Po chwili dostał odpowiedź. Znowu coś napisał.
Wymieniał się tak wiadomościami przez dobre piętnaście minut, a ja z nerwów
obgryzałem paznokcie.- Masz.- Rzucił mi telefon i rozłożył się na moim łóżku.
Spojrzałem na wiadomości jakimi się wymieniał.
Ja: Zainteresowany tylko wtedy jeżeli druga strona też tego chce.
Żniwiarz.: Druga strona zainteresowana.
Ja: Tylko seks? Nic więcej?
Żniwiarz: Tylko. Pisze i umawiam się tylko z tymi co
chcą seksu. Niczego więcej. Żadnych związków. A co? Liczysz na coś więcej?
Ja: Napisałem wyraźnie „tylko seks”. Upewniam się, aby nie wpakować się w
jakiego bagno i mieć później na karku jakiegoś kolesia, który będzie sobie
rościł prawa do mojego ciała po jednym bzykanku.
Żniwiarz: Wulgarny jesteś.
Ja: Bzykanko to nie wulgarny zwrot. Znam gorsze, ale wole je wykrzykiwać
w łóżku oczywiście tylko wtedy kiedy drugiej stronie to nie przeszkadza.
Żniwiarz: Nie lubię wulgarnych dzieciaków.
Ja: A ja marudnych dziadków. Nie musimy się lubić aby dobrze się bawić.
Ja nie będę przeklinał. Ty obejdziesz się ze mną dobrze i jak należy.
Żniwiarz: Pasyw czy Aktyw?
Ja: Pasyw…
Żniwiarz: Jakoś niepewnie to zabrzmiało. Zwykły seks
czy z gadżetami?
Ja: Zwykły. Żadne gang Bang, Sado-maso albo coś w tym rodzaju.
Żniwiarz: Nie dziele się tym co mam w łóżku z nikim.
Biorę tylko ja, więc Bang odpada.
Ja: I dobrze. To nie was by wtedy tyłek bolał tylko mnie. Kiedy chciałbyś
się spotkać?
Żniwiarz: dzisiaj wieczorem?
Ja: Szybki jesteś.
Żniwiarz: To tylko seks. Na tylko seks nie trzeba
dużo czasu i paprania się przed nim. Pasuje ci?
Ja: … Pasuje. Gdzie?
Żniwiarz: Hotel Amaret niedaleko centrum. Znasz?
Ja: Obiło mi się o uszy. O której?
Żniwiarz: jestem wolny od 19.30.
Ja: 20.30.
Żniwiarz: Numer pokoju wyśle cię przed 20. Tylko nie
stchórz.
Ja: Bardziej się zastanawiam czy ty podołasz.
Żniwiarz: =======D (*)
Ja: Perw.
Żniwiarz.: Lubisz to.
Czat został przerwany. Żniwiarz
wylogował się.
Gapiłem się oniemiały na
wyświetlacz telefonu. Spojrzałem gwałtownie na Aki’ego.
- Dzi… Dzi… Dzisiaj?!- Pisnąłem
jak rasowa panienka. Spojrzał na mnie z ukosa.
- Coś mówiłeś?
- Dzi… dzi… dzisiaj?!
- Dzisiaj.
- Ale dlaczego dzisiaj?! Ja się
musze do tego mentalnie przygotować i…
- To nie idź. Ale jesteś umówiony
na dzisiaj.
- Aaaaaaakkkkkkiiiiiii!!!!-
Jęknąłem i oparłem twarz o blat biurka. Oddychałem szybko. Już dzisiaj…
*******************************************
I jak wam się spodobało??
Mam nadzieję, że było ciekawie:)
Zapraszam za tydzień:)
Gizi03031
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńbosko, właśnie tak się zastanawiam nad kwestią czy Aki nie jest zakochany w Soji i albo ten żniwiarz nie okaże się tym jednym...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia