Zapraszam na kolejny rozdział:). Do tego opowiadania napisałam jeszcze krótki OS. Mam nadzieję, że i Epilog i One Shot przypadną wam do gustu. A w kolejnym tygodniu ruszamy z nowym opowiadaniem.
*******************************
Wziąłem
głęboki oddech, kiedy zegarek w salonie wskazał drugą w nocy. Minęły już prawie
trzy miesiące od tego całego zdarzenia. Wróciłem do szkoły (projekt
zaliczyliśmy na sześć dzięki pięknym i dokładnym rysunkom jakie zrobiła),
niedawno ściągnięto mi gips z ręki po tym jak okazała się być złamana, ludzi
którzy mnie przetrzymywali znaleziono w tym samym lesie, który wskazałem
policji. Byli ledwo żywi. Pobici do nieprzytomności z połamanymi wszystkimi kończynami.
Nie wiedziałem co ich spotkało, ale usłyszałem jak dwóch policjantów rozmawiało
ze sobą, że to sprawka Fallen bo w domku znaleziono czarne pióro. Później
oczywiście przez przypadek dowiedziałem się, że Fallen to imię pewnego płatnego zabójcy, który na miejscach swojego zlecenia
zostawia pojedyncze, czarne piórko. Podobno był aż tak brutalnym zabójcą, że
nawet jedyne jego ofiary, które przeżyły powiedziały, że wolą spędzić w
więzieniu resztę życia niż kiedykolwiek powiedzieć kim jest Fallen, ponieważ
gniew Anioła jest gorszy niż więzienie.
Ja
osobiście chodziłem przez prawie dwa miesiące do psychologa, który moim
skromnym zdaniem okazał się być porażką w swoim fachu. Ten człowiek nawet nie
potrafił mi pomóc pozbyć się lęku jakim było siedzenie oraz spanie w
samotności. Co było bardzo denerwujące kiedy chciało mi się spać, a nie mogłem
zasnąć. A jeżeli tylko słyszałem, że Kilian kręci się po kuchni mogłem przespać
pół dnia w salonie tylko po to, aby nocami znowu nie spać.
Uniosłem
rękę do góry i zapukałem cicho do drzwi pokoju Kiliana. Wiedziałem, że nie mogę
tam spać. Nie ważne, co by się działo, nie mam prawa wchodzić do niego do
pokoju. Wiedziałem też, że pukanie do niego do pokoju, o tak karygodnej godzinie może się dla mnie
źle skończyć. Usłyszałem ciche mruknięcie.
-
Kilian?- Zapytałem szeptem przykładając twarz do jego drzwi.
-
Hmmm?- Zapytał, ale nie otworzył drzwi. Pewnie leżał w łóżku i w duchu liczył,
że to zły sen. Zawahałem się chwilę. Jeżeli nadal śpi mogę się ewakuować do
siebie i udawać, że mnie tam nie było. Zrobiłem dwa kroki w tył.- Fabio wiem,
że tam jesteś.- Dodał jakby usłyszał moje myśli. Zakląłem głośno w myślach.
-
Nie mogę spać…- Szepnąłem cicho. Głośne wypuszczenie powietrze z płuc.
-
Fabio….- Mruknął niezadowolony. Przełknąłem cicho ślinę.
-
Mmm… dobranoc.- Odpowiedziałem i ruszyłem szybko do swojego pokoju zaciskając
dłonie w pięści. To był zły pomysł. To był bardzo, baaardzo zły pomysł.
Złapałem za klamkę od drzwi, po czym z głośnym łoskotem zatrzymałem się na
pobliskiej ścianie, w którą ktoś boleśnie wbił cały przód mojego ciała.
Jęknąłem cicho i wstrzymałem oddech, kiedy drugie ciało przylgnęło do mojego na
całej jego długości. Moje dłonie zostały przyciśnięte do ściany silnym
uściskiem.
-
Wiem Mały, że nie możesz spać, ale jeżeli teraz pozwolę ci wejść do mojego
łóżka, to nie pozwolę ci z niego wyjść. Więc lepiej nie kusić losu.- Szepnął do
mojego ucha Kilian. Zadrżałem na całym ciele.
-
A jeżeli ja nie chce z niego wychodzić?- Zapytałem cicho. Poczułem jego gorący
oddech na swoim nagim ramieniu.
-
To, że chcesz to wiem i widzę. Pytanie tylko czy jesteś na to gotowy.-Zamruczał
i zaczął składać na mojej szyi delikatne pocałunki. Poruszyłem się niespokojnie
próbując się uwolnić, ale jakoś mi to nie wychodziło. Wiedziałem, że uwolnię
się dopiero wtedy, kiedy on mi na to pozwoli.
A wątpię, aby szybko to nastąpiło. Przez ostatnie trzy miesiące zauważyłem, że częstotliwość
i długość czasu przez jaki Kilian mnie niechcący dotykał zwiększyła się diametralnie. Delikatne muśnięcia dłoni niby przez przypadek zmieniły się w trzymanie ręki, kiedy razem oglądaliśmy filmy. Niby przypadkowe stuknięcie stopą zamieniało się w maltretowanie moich nóg jego nogami, dopóki któreś z nas nie musiało odejść od stołu. Prośby typu „Podaj to, daj to, przesuń się” zniknęły kompletni z naszego życia. Kilian przyklejał się do moich pleców chcąc coś sięgnąć nad moją głową. Ocierał się o mnie, kiedy chciał coś sięgnąć, kiedy coś mu zasłaniałem. Sporadyczne podrzucanie do szkoły zamieniło się w systematyczne podwożenie do i zabieranie mnie z tej jakże znienawidzonej przez niego placówki. Ciągle musiał mnie mieć w zasięgu wzroku jak nie ręki. Jedyne momenty kiedy mnie nie widział to mój czas spędzony w szkole oraz w łazience. Nawet jak się uczyłem robiłem to
w salonie przy otwartych drzwiach, tak żeby on będący w kuchni mógł mnie widzieć.
A wątpię, aby szybko to nastąpiło. Przez ostatnie trzy miesiące zauważyłem, że częstotliwość
i długość czasu przez jaki Kilian mnie niechcący dotykał zwiększyła się diametralnie. Delikatne muśnięcia dłoni niby przez przypadek zmieniły się w trzymanie ręki, kiedy razem oglądaliśmy filmy. Niby przypadkowe stuknięcie stopą zamieniało się w maltretowanie moich nóg jego nogami, dopóki któreś z nas nie musiało odejść od stołu. Prośby typu „Podaj to, daj to, przesuń się” zniknęły kompletni z naszego życia. Kilian przyklejał się do moich pleców chcąc coś sięgnąć nad moją głową. Ocierał się o mnie, kiedy chciał coś sięgnąć, kiedy coś mu zasłaniałem. Sporadyczne podrzucanie do szkoły zamieniło się w systematyczne podwożenie do i zabieranie mnie z tej jakże znienawidzonej przez niego placówki. Ciągle musiał mnie mieć w zasięgu wzroku jak nie ręki. Jedyne momenty kiedy mnie nie widział to mój czas spędzony w szkole oraz w łazience. Nawet jak się uczyłem robiłem to
w salonie przy otwartych drzwiach, tak żeby on będący w kuchni mógł mnie widzieć.
-
Skąd możesz wiedzieć, że…- Wciągnąłem głośno powietrze do płuc, kiedy naparł na
mnie swoimi biodrami i zaczął się ocierać o moje pośladki swoim kroczem.
-
Ten skromny sprzęt zagłębi się w twoje pośladki. Będzie je rżnął mocno i długo
i już nigdy nie przestanie. Jeżeli myślisz, że to by było na jedną noc to się
grubo mylisz. Jak już bym się tam wbił nie
pozwoliłbym ci odejść i nikt więcej nie miałby prawa cię ruszyć.
-
Kilian…- Pisnąłem cicho, kiedy moje ciało zaczęło reagować na jego słowa.
Poruszyłem delikatnie biodrami na boki, aby otarł się o mnie mocniej.
Usłyszałem przy uchu jego syk.
-
Kurwa. Wracam do swojego pokoju. Jeżeli chcesz, abym cię teraz zerżnął możesz
do mnie przyjść i wejść bez pukania. Jeżeli chcesz poczekać idź spać do
siebie.- Warknął i ugryzł mnie
w ramię po czym puścił moje ręce i odszedł do siebie. Usłyszałem jak zamyka drzwi. Chłód, który ogarnął moje plecy wcale mi się nie spodobał. Nie chciałem tego. Odwróciłem się delikatnie na pięcie i spojrzałem w stronę jego drzwi. Przełknąłem cicho ślinę i ruszyłem powoli ku temu czego właśnie teraz pragnąłem.
w ramię po czym puścił moje ręce i odszedł do siebie. Usłyszałem jak zamyka drzwi. Chłód, który ogarnął moje plecy wcale mi się nie spodobał. Nie chciałem tego. Odwróciłem się delikatnie na pięcie i spojrzałem w stronę jego drzwi. Przełknąłem cicho ślinę i ruszyłem powoli ku temu czego właśnie teraz pragnąłem.
Ciepła,
bezpieczeństwa, Kiliana.
The
EndJ
Słów:
13656
Stron
35
Pisana:
od 19.04.2017 do 09.09.2017
******************
Krótko, zwięźle i na temat:)
Mam nadzieję, że wam się podobało.
Pozdrawiam i zapraszam na next Gizi03031:*
Hejka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, Fallen to płatny zabójca czy to może być jednak Killan? on i Michael gdzieś wyszli, więc to by pasowało bo tym określeniem, może nie być określana tylko jedna osoba... a jednak właśnie to mi bardzo pasuje do Killana...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia