bez żadnych zbędnych wstępów zapraszam na prolog nowego opowiadania, z kategorii w której chyba najlepiej się czuje:)
***************************
VY
Canis Majoris czerwony
hiperolbrzym, jedna z największych i najjaśniejszych gwiazd
w znanym nam Wszechświecie. By zrozumieć jej rozmiary posłużmy się porównaniem. Gdyby Ziemia miała średnicę 1 cm to Słońce byłoby kulą mającą 109 cm średnicy. W tej skali VY Canis Majoris mogłaby sięgać średnicy… 2,7 km.
w znanym nam Wszechświecie. By zrozumieć jej rozmiary posłużmy się porównaniem. Gdyby Ziemia miała średnicę 1 cm to Słońce byłoby kulą mającą 109 cm średnicy. W tej skali VY Canis Majoris mogłaby sięgać średnicy… 2,7 km.
Kto
by pomyślał, że ludzkość zostanie zmuszona do zamieszkania właśnie na tej
gwieździe. Kiedy 5 tysięcy lat temu na ziemi rozprzestrzenił się pewien bardzo
groźny wirus, którego do dzisiaj naukowcy nazywali „Areldef” i nie było już
ratunku dla Niebieskiej Planety, ludzie postanowili przenieść się na inną. Ale
mimo tego, że szukali i szukali w Układzie Słonecznym nie znaleźli miejsc, w
którym mogliby się osadzić. Po wielu poszukiwaniach dotarli na VY Canis Majoris
i przystosowali się do życia w trudnych warunkach panujących na tej planecie.
Tyle tylko, że…
Ludzie
stanowią mniejszość. Jest ich znikomy procent. To gatunek na wymarciu. Razem
z ludźmi na VY Canis Majoris przybyły też inne… osobniki. Takie, które mogą żyć nawet tysiące lat. Co to dla nich parę tysięcy lat przy marnym wyniku do jakiego dobijają ludzie? Phi! Tacy jak oni nawet nie zadawali sobie trudu aby zapamiętać imiona i nazwiska ludzi, które można było bardzo łatwo rozpoznać poprzez podwójna literę „LL” w nazwisku. Kilka nazwisk na krzyż, a oni i tak powiedzą, że nie muszą uczyć się tych nazwisk bo to za dużo zachodu i nim je zapamiętają człowiek umiera i tak w kółko. Dla nich człowiek to był po prostu człowiek. Albo ludź. Eh… szkoda słów…
z ludźmi na VY Canis Majoris przybyły też inne… osobniki. Takie, które mogą żyć nawet tysiące lat. Co to dla nich parę tysięcy lat przy marnym wyniku do jakiego dobijają ludzie? Phi! Tacy jak oni nawet nie zadawali sobie trudu aby zapamiętać imiona i nazwiska ludzi, które można było bardzo łatwo rozpoznać poprzez podwójna literę „LL” w nazwisku. Kilka nazwisk na krzyż, a oni i tak powiedzą, że nie muszą uczyć się tych nazwisk bo to za dużo zachodu i nim je zapamiętają człowiek umiera i tak w kółko. Dla nich człowiek to był po prostu człowiek. Albo ludź. Eh… szkoda słów…
A co
zrobi człowiek śmiertelnie chory wśród tej chordy dziwnych kreatur, które mogą
przybierać ludzką postać, a tak naprawdę są wampirami, wilkołakami, wróżkami,
elfami, entami
i innymi dziwactwami chodzącymi po tej ziemi?
i innymi dziwactwami chodzącymi po tej ziemi?
Taki
człowiek złapie się wszystkiego, aby chociaż trochę przedłużyć swój marny żywot
wśród tych panujących.
Nawet
złamie najbardziej rygorystyczne prawo…
Zacznie
majstrować przy czasie.
-
Ezra nastawiłam na 5 tysięcy lat od teraz.- Powiedziała fioletowo włosa
dziewczyna,
o pięknym kolorze oczu do młodego chłopaka wchodzącego do wielkiej komory.
o pięknym kolorze oczu do młodego chłopaka wchodzącego do wielkiej komory.
-
Miejmy tylko nadzieję, że Pan będzie wtedy w hibernacji.
-
Musi być.- Powiedziała dobitnie i zamknęła drzwi od komory. Przyłożyła ręce do
szyby drzwi i spojrzała ostatni raz na chłopaka. Sama modliła się w duchu, aby
właściciel tej Planety wtedy spał. Jeżeli jej brat na niego trafi i dowie się o
tym, że majstrował on przy czasie z czystym sumieniem będzie mogła uważać się
za ostatniego żywego członka swojej rodziny. Ezra jak nic zostanie zabity i już
nigdy nie wróci. - Wróć…
-
Wrócę.- Obiecał, kiedy dziewczyna wciskała czerwony przycisk. Spojrzał jeszcze
ostatni raz na wielki ekran przed jego twarzą. Ta decyzja go zamroziła…-
NIE!!!!- Krzyknął, ale było już za późno. Szarpnęło go do góry. Utonął w
niebieskim świetle…
***************************************
No i co wy na to??
za tydzień zapraszam na pierwszy rozdział tego opowiadania:)
Pozdrawiam
Gizi03031:D
Hej,
OdpowiedzUsuńfantastycznie się zapowiada to opowiadanie, czyżby miały się tutaj pojawić wampiry?
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńdługo tutaj nie byłam za co bardzo przepraszam... naprawdę fantastycznie się zapowiada to opowiadanie, czyżby wampiry miały tutaj być?
liczę na to, że jeszcze coś tutaj dodasz bo patrzę na datę, to już ponad rok nie pojawiło się nic nowego...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga